ogłaszam żałobę narodową. Robertowi Kubicy zabrakło 1 punktu do 3 miejsca w klasyfikacji generalnej Formuły 1 ( tego punktu, którego w ostatnim wyścigu Heidfeld nie chciał mu ustąpić ;] wrr) to samo tyczy się rywalizacji Massy z Hamiltonem. Już widzę jak ten boski czarnoskóry młodzian zachowuje się jakby naprawdę był Bogiem. Ciekawe tylko co by się stało, gdyby zamiast niego w bolidzie mclarena wzorowanym na bolidzie ferrari ( bo nie wierzę ,że nie skopiowali żadnych rozwiązań! Sorry, ale czy stwierdzenie" wykorzystaliśmy to i to, usuniemy to z bolidu, ale nie sprawdzajcie całej reszty!!!" nie nasuwa pewnych wątpliwości?) umieścić innego zdolnego kierowcę. Albo gdyby ich wszystkich wsadzić do bolidów o tej samej specyfikacji i silnikach. Moim zdaniem Hamilton nie zasługuje na mistrza, Massa niestety też, bo popełnia dużo błędów ( choć przyznać trzeba, że te dwa wyścigi zawalone nie z jego winy- Węgry , gdzie wysiadł mu silnik na 3 okrążenia przed metą, gdzie jechał pierwszy i tan ... ee... no, tam gdzie mu wąż paliwowy nie chciał się odczepić i pojechał razem z wężem) dałyby mu mistrzowski tytuł bez problemowo. Jak dla mnie na mistrza zasługują Ci kierowcy, którzy walcząc ze sprzętem i pomimo niego dowozili do mety punkty np. Alonso i Kubica. To jest sztuka- dojechać do mety na punktowanej pozycji nie popełniając błędów, wykorzystując wszystkie okazje i to pomimo słabego sprzętu! Nawet mierny kierowca potrafi być najlepszy w najlepszym bolidzie. Dacie przykład Kovalainena? Błąd- ich bolidy nie są takie same, strategie obierane przez zespół także są różne dla obu kierowców ( i tak jest w każdym teamie) np, Kovalainen skarży się że zawsze ma mocno dotankowany bolid w kwalifikacjach przez co nie może osiągnąć takich prędkości jak Hamilton i w żaden sposób nie może mu zagrozić. Jedno jest pewne- ktokolwiek będzie jeździć w Mclarenie razem z Hamiltonem ma przesrane, bo Ron Denis nie uznaje praw żadnego kierowcy poza swoim czarnoskórym pupilkiem. Ehhh, szkoda gadać ;]
|
Community Member